Mijają
wieki, a tu ciągle nic. Nic nie napisałem. Nic nie napisałem, bo
muszę skończyć powieść, którą skończyłem, ale wciąż
obrabiam. A później muszę dokończyć kolejną powieść, której
niewiele brakuje do końca, ale brakuje.
Właściwie
to nie miało
być kajanie i usprawiedliwianie. Miał być wpis o pani Oldze
Tokarczuk, która dostała Nagrodę
Nobla. Bardzo mnie cieszy ta nagroda, bo Pani Olga na nią zasłużyła
i
gratuluje pani Oldze, tak jak, mam nadzieję, tysiące innych osób.
Cieszy mnie tym bardziej, że mało tu piszę o literaturze, którą
czytam, a o „Księgach jakubowych” napisałem
(https://jaharer.blogspot.com/2018/08/o-jaskiniach-czyli-czytajac-ksiegi.html).
Cieszę
się jeszcze
dlatego,
że
nagroda dla pani Tokarczuk niepoznawalnymi kanałami przekazała mi
całe wiadra i beczki pisarskiej energii. Pani Oldze bardzo za ową
energię dziękuję i puszczam podziękowania
w nieskończoną acz ograniczoną sieć.
PS.
Coś tu jeszcze napiszę. Pewnie niedługo.