„Witajcie
istoty z zaświatów”. Głos pani Marii Nowakowskiej Stykos
poleciał hen w kosmos. Ale głos ten wymaga wyjaśnienia dla
niewtajemniczonych i tych, którym nie chciało się sprawdzać.
Zacznę od początku.
Jest
ich pięć. Pięć pojazdów, które opuściły lub opuszczą nasz
układ planetarny, czyli osiągnęły trzecią prędkość kosmiczną.
Są to sondy: Pioneer 10, Pioneer 11, Voyager 2, Voyager 1 i New
Horizons. Pierwsze cztery wyruszyły w latach siedemdziesiątych,
ostatnia w 2006 roku. Te pierwsze cztery są tak mniej więcej pół
dnia świetlnego od Słońca, czyli kilkanaście miliardów
kilometrów stąd, czyli żegnają już nasz układ słoneczny (dla
tych, którzy nie uważali na lekcjach matematyki i geografii:
podzieliwszy kilkanaście miliardów przez 40 tys. otrzymamy
wielokrotność okrążenia planety Ziemia; to tak żeby mieć układ
odniesienia). Jeżeli nie przydarzy im się nieszczęście to będą
tym co zostanie z naszej ziemskiej cywilizacji, po jej upadku.
O
tym, że jest szansa, żeby sondy ruszyły w podróż międzygwiezdną
wiedziano już na Ziemi, więc przygotowano wiadomość do naszych
kosmicznych braci. Oczywiście sondy są wiadomością ale oprócz
nich w kosmos wyruszyły: jak sądzę słynna plakietka (sondy
Pioneer), wspomniana w poprzednim poście płyta (sondy Voyager) i
raczej dziwny zestaw, który chyba jest bardziej przejawem
sentymentalizmu niż wiadomością (New Horizons) ale przejaw
sentymentalizmu też jest wiadomością.
Plakietka
sondy Pioneer oprócz informacji jak nas znaleźć zawiera sylwetki
mężczyzny pozdrawiającego prawą ręką (może dla naszych
kosmicznych przyjaciół będzie to oznaczało: wy pierdolone
kosmiczne skurwiele za milion lat do was przybędziemy i przekażemy
wam nasze wartości) i wpatrzoną w niego, bohatera, który odważnie
patrzy w dal, kobietę.
Oboje
są nadzy!!! Normalnie widać to, czego nie powinno być widać!!!
Nadzy!!! Nasza wizytówka, nasze pozdrowienie! Nadzy! Jak ONI będą
nas teraz widzieli! Nagich. Przylecą tu, zobaczą ludzi ubranych i
co wtedy! Jak to o nas świadczy. Moralny upadek.
W
związku z tym moralnym upadkiem podniosły się głosy protestu, że
nagość wysłano w kosmos, więc z pewnością będzie to
seksualizowało kosmitów i w kosmosie zapanuje zgorszenie a nawet
rozprężenie obyczajów a ludziom trudno będzie zmyć łatkę
kosmicznych prymitywów. Nawet niektóre czasopisma reprodukując
plakietkę usuwało męskie ...(nie przejdzie mi to przez klawiaturę)
i zamazywało damskie … sutki (dałem radę).
W
związku z oburzeniem w następnych kosmicznych wiadomościach
(Voyagery) już tak nie epatowano golizną. Jak dobrze poszukać to
na płycie da się odszukać co nieco, ale już nie tak nachalnie,
już gdzieś na marginesie.
Wiadomość
sentymentalna
z
New Horizons jest zupełnie z innej beczki. Mianowicie: około 30
gramów prochów odkrywcy Plutona, którym był Clyde
Tombaugh, płytę kompaktową z 434 738 nazwiskami. Nie są to jakieś
specjalne nazwiska. Każdy mógł się zgłosić i wtedy jego
nazwisko poleciałoby w kosmos. I dalej: kawałek eksperymentalnego
statku kosmicznego, prywatnego i załogowego (SpaceShipOne), monetę
(ćwierćdolarówka z Florydy z Plutonem), znaczek z wtedy jeszcze
niezbadanym Plutonem i flagę USA.
A
o wiadomości Voyagera napiszę innym, może nawet następnym razem
razem.
Plakietka z Pioneera wygląda tak: