Problem pierwszy. Przestrzeń
(odległość). Wycieczka do najbliższych gwiazd (poza Słońcem) to
długa wycieczka. Tak mniej więcej: 40 000 000 000 000 km, czyli 250
tysięcy razy większa niż odległość Ziemia Słońce i 400 000
000 000 większa niż Warszawa – Radom. Czyli lecąc pasażerskim
samolotem – gdyby było to możliwe (1000 km/h) –
potrzebowalibyśmy trochę ponad 4 milionów lat. Innymi słowy do
pokonania przestrzeni potrzebujemy prędkości. Gdybyśmy lecieli np.
100 000 km na sekundę (km/s; proponuję chwilowo zapomnieć o
efektach relatywistycznych) to skrócilibyśmy podróż do raptem
dwunastu lat. Tylko, że to prędkość 300 tysięcy razy większa od
prędkości wspomnianego samolotu.
Oprócz tego, że 40 bilionów
km to dużo (w skali człowieka), to jeszcze całkiem sporo do
wyobrażenia. Mogę pobawić się w zmniejszanie i zachowanie skali.
To zawsze robi wrażenie. Na przykład jesteśmy sobie kosmicznym
olbrzymem i możemy chodzić po przestrzeni tak jak nam się chce, a
jeden nasz krok (tu na Ziemi to 1 metr – będę zaokrąglał) to
odległość stąd (czyli od mojego biurka; o cholera nie mam biurka)
do księżyca. Muszę zrobić 100 milionów kroków do najbliższej
gwiazdy. Znowu dużo zer. Spacer (1 krok na sekundę) trwałby trochę
ponad trzy lata. Ale nie możne tak szybko spacerować bo oznaczałoby
to przekroczenie prędkości granicznej, czyli prędkości światła
(około 300 tys. km/s).
Podsumowując: żeby zwiedzać
gwiazdy (a właściwie ich okolice) musimy
1. Mieć pojazd, który
naprawdę szybo się przemieszcza, lub
2. Mieć naprawdę dużo
czasu, lub
3. Zapomnieć o fizyce, lub
4. Korzystać z praw fizyki, o
których nie mamy pojęcia (nawet jeśli teoretycznie je zauważamy
to i tak nie mamy o nich pojęcia; wszystkie te tunele i rozmowy w
bibliotece).
5. Modlić się (nie mogę
sobie darować tej teologii i astronomii).
Zarys problematyki mamy –
ogranicza nas odległość. W następnym (zarysy bywają nudne, ale
czasami niezbędne) wpisie zaczniemy wyprawę (albo nie).
Jeszcze jedno: żeby trochę
tego najbliższego kosmosu liznąć, to dobrze byłoby polecieć
trochę dalej niż najbliższa gwiazda (od teraz gwiazda to gwiazda
nie będąca naszym słoneczkiem). W sferze o promieniu 20 lat
świetlnych znajdziemy całkiem sporo interesujących obiektów i
pewnie jakiś przyjaciół albo wrogów, albo takich, którzy w ogóle
nie rozumieją tych pojęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz