niedziela, 23 września 2018

Podróże kosmiczne - zagadnienie podstawowe - odległość. UWAGA - na początek nudy.


Problem pierwszy. Przestrzeń (odległość). Wycieczka do najbliższych gwiazd (poza Słońcem) to długa wycieczka. Tak mniej więcej: 40 000 000 000 000 km, czyli 250 tysięcy razy większa niż odległość Ziemia Słońce i 400 000 000 000 większa niż Warszawa – Radom. Czyli lecąc pasażerskim samolotem – gdyby było to możliwe (1000 km/h) – potrzebowalibyśmy trochę ponad 4 milionów lat. Innymi słowy do pokonania przestrzeni potrzebujemy prędkości. Gdybyśmy lecieli np. 100 000 km na sekundę (km/s; proponuję chwilowo zapomnieć o efektach relatywistycznych) to skrócilibyśmy podróż do raptem dwunastu lat. Tylko, że to prędkość 300 tysięcy razy większa od prędkości wspomnianego samolotu.

Oprócz tego, że 40 bilionów km to dużo (w skali człowieka), to jeszcze całkiem sporo do wyobrażenia. Mogę pobawić się w zmniejszanie i zachowanie skali. To zawsze robi wrażenie. Na przykład jesteśmy sobie kosmicznym olbrzymem i możemy chodzić po przestrzeni tak jak nam się chce, a jeden nasz krok (tu na Ziemi to 1 metr – będę zaokrąglał) to odległość stąd (czyli od mojego biurka; o cholera nie mam biurka) do księżyca. Muszę zrobić 100 milionów kroków do najbliższej gwiazdy. Znowu dużo zer. Spacer (1 krok na sekundę) trwałby trochę ponad trzy lata. Ale nie możne tak szybko spacerować bo oznaczałoby to przekroczenie prędkości granicznej, czyli prędkości światła (około 300 tys. km/s).

Podsumowując: żeby zwiedzać gwiazdy (a właściwie ich okolice) musimy
1. Mieć pojazd, który naprawdę szybo się przemieszcza, lub
2. Mieć naprawdę dużo czasu, lub
3. Zapomnieć o fizyce, lub
4. Korzystać z praw fizyki, o których nie mamy pojęcia (nawet jeśli teoretycznie je zauważamy to i tak nie mamy o nich pojęcia; wszystkie te tunele i rozmowy w bibliotece).
5. Modlić się (nie mogę sobie darować tej teologii i astronomii).

Zarys problematyki mamy – ogranicza nas odległość. W następnym (zarysy bywają nudne, ale czasami niezbędne) wpisie zaczniemy wyprawę (albo nie).

Jeszcze jedno: żeby trochę tego najbliższego kosmosu liznąć, to dobrze byłoby polecieć trochę dalej niż najbliższa gwiazda (od teraz gwiazda to gwiazda nie będąca naszym słoneczkiem). W sferze o promieniu 20 lat świetlnych znajdziemy całkiem sporo interesujących obiektów i pewnie jakiś przyjaciół albo wrogów, albo takich, którzy w ogóle nie rozumieją tych pojęć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz