sobota, 22 września 2018

Z zagadnień podstawowych problemów podróży kosmicznych


Właśnie wyszła moja powieść. Kolejna jest napisana ale wymaga obróbki szlifierskiej, więc niezbędny jest czas. Ten czas wykorzystam też na pisanie kolejnej powieści (a właściwie jej skończenie; a właściwie dwóch powieści). Ale także na mały cykl wpisów z podstawowej problematyki podróży kosmicznych według RH. Tych prawdziwych podróży: do gwiazd innych niż Słońce, do planet innych niż Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i Pluton (z tym Plutonem to nie wiadomo - podobno należy do innej kategorii), do księżyców innych niż … . A to oznacza fizykę na poziomie szkoły podstawowej (przynajmniej fizykę jaką pamiętam ze szkoły podstawowej; nie wiem, czy teraz jest fizyka w szkole podstawowej – może nie być skoro astronomia straciła swój status a teologia zyskała, to może fizyka też jest zbędna), nieprzyzwoitą liczbę zer, kilka wzorów, głupie porównania i omijanie wymysłów Alberta E. A cykl przyszedł mi do głowy, gdyż: lubię SF, chciałbym zobaczyć zwyczajność odległych światów (ale chcę w tym wypadku nie oznacza móc; chyba, że mocą wyobraźni – może realność nie być tak ciekawa jak ciekawe jest to co powstaje w ludzkich głowach; ale realność wciąż ma większą wartość), a przede wszystkim dlatego, że napisana powieść (ta wymagająca obróbki szlifierskiej) to powieść, którą (jeśli już miałbym do czegoś zaliczyć) zaliczyłbym do powieść SF. I to jeszcze kryminalnej SF. A nawet obyczajowo kryminalnej SF.

Zacznijmy od przestrzeni. Albo czasu. Albo określenia podstawowych punktów problematyki podróży kosmicznych.

Ciąg dalszy nastąpi niebawem

A teraz ten sam tekst bez zawartości nawiasów i bez samych nawiasów.

Właśnie wyszła moja powieść. Kolejna jest napisana ale wymaga obróbki szlifierskiej, więc niezbędny jest czas. Ten czas wykorzystam też na pisanie kolejnej powieści. Ale także na mały cykl wpisów z podstawowej problematyki podróży kosmicznych według RH. Tych prawdziwych: do gwiazd innych niż Słońce, do planet innych niż Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i Pluton, do księżyców innych niż … . A to oznacza fizykę na poziomie szkoły podstawowej, nieprzyzwoitą liczbę zer, kilka wzorów, absurdalne porównania i omijanie wymysłów Alberta E. A cykl przyszedł mi do głowy, gdyż: lubię SF, chciałbym zobaczyć zwyczajność odległych światów, a przede wszystkim dlatego, że napisana powieść to powieść, którą zaliczyłbym do powieść SF. I to jeszcze kryminalnej SF. A nawet obyczajowo kryminalnej SF.

Zacznijmy od przestrzeni. Albo czasu. Albo określenia podstawowych punktów problematyki podróży kosmicznych.

Ciąg dalszy nastąpi niebawem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz