Ostrzeżenie:
będzie wulgarnie.
Dawno,
dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma lasami pokonanemu
przeciwnikowi płci męskiej obcinano genitalia a następnie wkładano
je do jego własnych ust. Nie była to praktyka powszechna ale
szeroko rozpowszechniona. A to dawno, dawno było też
całkiem
niedawno. W czasach (niedawno, niedawno, wcale nie za siedmioma
górami), gdy kobiety były własnością, zwycięska armia gwałciła
kobiety pokonanych mężczyzn. To gwałcenie tylko w części
wynikało z seksualnej potrzeby osób, które mają problemy z
kontrolą własnych zachowań. Było to prawo podobnie jak prawo do
grabieży. To też
była (i jest) praktyka rozpowszechniona i do tego bardziej
powszechna niż obcinanie genitaliów i wkładanie ich do ust. Grupy
mniej lub bardziej skrajne posługują się całym mało rozbudowanym
zestawem słów, które mają pokazać raczej negatywny stosunek do
grupy przeciwnej. Ten zastaw zazwyczaj sprowadza się do ruchania w
tym ruchania w dupę, pierdolenia, jebania w tym jebania czyjeś
matki lub z angielskiego używania słowa: fuck (np. Fuck Fascism
Fest w Poznaniu albo takie zwykłe: jebać lewaków, pierdolić
faszystów). Uliczni artyści posługujący się grafiką wyrażają
swój, jak mniemam, negatywny stosunek do czegoś dorysowując chuja
w odpowiednim miejscu (np.
do ideogramu klubu piłkarskiego).
A sam schematyczny (albo realistyczny) rysunek kutasa uważany jest
za wulgarny, brzydki i zły. Rysunków waginy jest trochę mniej i
nie wiem co wyraża poza rysunkiem waginy (mam kilka niepewnych domysłów; ale odpowiednich przypadków nie jest zbyt wiele). Określenia narządów
płciowych, powszechnie uważane, za nieprzystojne jasno wskazują na
niezbyt przychylny stosunek wypowiadającego do interlokutora. „Ty
chuju” czy „ty kutasie” mają co prawda nieco odmienne
znaczenie ale ich pejoratywność jest bezsprzeczna. „Ty cipo” w
stosunku do mężczyzny także nie należy do komplementów ale
„cipa” z pewnością nie jest „chujem”. „Cipa” to raczej
oferma, ciamajda i mięczak a „chuj” jest po prostu złym
człowiekiem (w oczach określającego). W telewizorze w programach
ogólnodostępnych poza wysokoartystycznymi dokonaniami trudno o
widok cipy i chuja, albo pozostawiając na boku te brzydkie wyrazy,
prącia i waginy. Filmy erotyczne mogą pokazać piersi ale już nie
mogą pokazać penisa (temat sam w sobie ciekawy: można oglądać
bez większych problemów setki morderstw i tortur a nie można
oglądać jak ludzie się ze sobą pieprzą),
bo wtedy zamieniają się w pornografię, a pornografia jest złem.
Ludzie mogą wykorzystywać swoje umysły i ciała, żeby budować
mosty, namawiać innych do inwestowania, kupowania czipsów,
pożyczania na mało uczciwy procent i miliona innych czynności (20
lat edukacji, żeby sprzedawać innym gówno jest chwalebne) ale nie
mogą uczciwie sprzedawać swojej waginy albo odbytu albo
ust (mogą
ale bez ubezpieczenia, zakładania firmy, płacenia składek itd.).
Gdy to robią nie są szanowanymi prostytutkami ale jebanymi kurwami
(kurwa
też ma rozszerzone znaczenie).
Czerpanie
zysków z czyjegoś nierządu jest prawnie zabronione ale
zatrudnianie osób, żeby sprzedawali innym gówno nie jest. Nie
można założyć uczciwego burdelu, płacić podatki, odpisywać VAT
od perfum, pończoch i butów na wysokim obcasie, zatrudniać panie i
panów świadczących usługi na umowę o pracę, płacić za nich
składki, dawać urlopy na podratowanie zdrowia i zapewnić opiekę
medyczną, kartę fitness i
przerwę obiadową (Czyli: dlaczego prostytucja nie jest szanowanym zawodem? Dlaczego aktor wykorzystujący swoją aktorską sławę albo piłkarz korzystający z powszechnego uwielbienia reklamując piwo, kredyt, telefon jest całkiem spoko, a nie jest postrzegany jako jebana kurwa? Nie wspominając a całym nieskończonym worku innych zawodów.)
Te
wszystkie nieładne słowa, te ruchania, jebania i pierdolenia to
oczywiście słowa określające stosunek seksualny, które
rozszerzyły swoje pole znaczeniowe. Mówić do kogoś „pierdolę
cię” nie wyrażam aktualnego stanu rzeczy, w którym odbywam z
tobą stosunek czy nawet kopuluję, ale mówię ci, że nie przepadam
za tobą i nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Wojskowe
zgwałcenie jest ostatecznym pognębieniem przeciwnika. Pośrednie
włożeniu mu jego fallusa do ust jest oznaką zwycięstwa a nawet
czegoś więcej.
Rzeczywistość seksualna, która jest zazwyczaj przyjemna, miła,
zbliża do siebie ludzi, jest wyrazem uczucia itd., i która dotyczy
znacznej części dorosłych obywateli ma swoją ciemną stronę z
płynną
granicą, w której kopulacja lub zwulgaryzowane jej określenia są
wyrazami pognębienia przeciwnika, wroga albo określa hierarchię.
Jest
interesujące jaki proces doprowadził do takiej dziwnej przemiany.
Dlaczego rysunek penisa na ścianie jest wulgarny (zakładam, że
około 50% osób ma penisa)? Dlaczego napisanie: „Jebać policję”,
„CHWDP” („HWDP”), „Pierdolić pedałów” to nie wyraz
trochę niegrzecznych zaproszeń lub ostrzejszych zabaw a wyrażenie
co najmniej pogardy. Dlaczego
pornografia to coś złego? Dlaczego seksualność jest takim
schizofrenicznym tabu: atrakcyjność seksualna jest towarem ale z
drugiej strony jakoś ma niewiele wspólnego z seksem (ma i nie ma).
Dlaczego każdy wie, co to znaczy robić „brudne rzeczy” i niemal
każdy i każda rozumie, co to oznacza, że kobieta/dziewczyna jest
czysta (to już nie jest tak jednoznaczne; ale powiedzenie, że
mężczyzna jest czysty nie ma takiego wydźwięku; wyrażenie „szła
czysta do ślubu” większość nie będzie rozumiała: „wzięła
wcześniej kąpiel”), mieć „brudne myśli” też
jest raczej zrozumiałe.
Odpowiedź
jest zapewne skomplikowana. W Europie z pewnością chrześcijaństwo
miało w tym znaczny udział: dziewictwo jako wartość, Maryja jest
zajebista, bo nie bzyknęła się z Józefem. Trzy monoteistyczne
religie mają oczywiście najebane na punkcie seksu a oddziałują na
kilka miliardów ludzi. Coś w tym musi być, ale czy tylko to? Mówi wiele o seksie jako czymś złym (nigdy nie będziesz tak
zajebisty jak Maryja), ale nie mówi dlaczego rzeczywisty stosunek
(gwałt), metaforyczny („pierdolę cię”), określenie kogoś
wulgarną nazwą narządów płciowych („ty chuju”) albo
jakieś ich połączenie („jebię cię ty chuju”) ma tak
negatywny wydźwięk.
Dlaczego
pokonując wroga muszę jeszcze wyruchać jego żonę, matkę, córkę?
Może
chodzi
o przekazanie genów („mój gen zwycięża to jebany, kurewski,
martwy wrogu”)? Wiele pytań, niepewne odpowiedzi.
Bardzo
to jest interesujące i byłoby wykurwiście gdyby jakiś socjolog,
filozof, historyczka czy antropolożka się tym zajęła albo zajął. Pewnie ktoś
się już o tym napisał ale nie trafiłem jeszcze na odpowiednią
lekturę.
W
związku z tym czuję pewien niesmak gdy słyszę „chuj ci w dupę”,
bo czuję, że wypowiadający wcale nie życzył mi w dobrej wierze przyjemnego stosunku analnego i z braku odpowiednich środków wyrazu lub
wąskiego zasobu słów musiał posłużyć się słowami
postrzeganymi jako wulgarne, a zamiast tego chciał powiedzieć,
żebym się pierdolił, bo jestem chujem i jebaną kurwą, nie mając
na myśli, że jestem sprawnym mężczyzną, z zawodu prostytutkiem,
który kocha się z innymi w zamian za gratyfikację finansową.
Poniżej: ilustracja i konkurs. Źródło: zdjęcie własne efektów działalności nieznanej osoby lub osób, zrobione podczas przechadzki. Dla chcących: gdzie zostało zrobione to zdjęcie? Nagroda: dowolna moja książka. Dla autora rysunku (jakby najbardziej nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności trafił na ten post i udowodnił, że to on/ona, albo przynajmniej zarzekł się na swoje świętości, że to on/ona): wszystkie trzy moje książki. Kontakt przez fb albo maila, albo jak kto chce.
Poniżej: ilustracja i konkurs. Źródło: zdjęcie własne efektów działalności nieznanej osoby lub osób, zrobione podczas przechadzki. Dla chcących: gdzie zostało zrobione to zdjęcie? Nagroda: dowolna moja książka. Dla autora rysunku (jakby najbardziej nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności trafił na ten post i udowodnił, że to on/ona, albo przynajmniej zarzekł się na swoje świętości, że to on/ona): wszystkie trzy moje książki. Kontakt przez fb albo maila, albo jak kto chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz