poniedziałek, 21 grudnia 2015

Klasyfikacja meteorów czyli dryf kontynentów w perspektywie piersi Angeliny Jolie

Na łamach tego blogu pojawiła się już postać niejakiego Jacka Herera („The Hemperor”, „Cehasz”). Miał on wielkiego prekursora, którym był Timothy Leary. Leary należał do tego pokolenia, które umiało łączyć wspaniałe odloty z pięknymi lądowaniami. O Timothym można pisać i pisać, ale jest to postać tak znana, jej wpływ jest tak powszechny, że dodanie czegoś ode mnie jest poza moim zasięgiem. Na pewno warto się zapoznać z biografią tego pana, a jego przygody i ucieczki z pewnością nie kojarzą się z wykładowcą Harvardu. Leary miał wielu przyjaciół i wiele przyjaciółek, o których słuch wciąż nie zaginął i których duchy do dziś błąkają się po bibliotekach, salach kinowych, wieczorkach poetyckich i stacjach radiowych. Przyjaciółmi Learyego byli także Cynthia Palmer i Michael Horowitz, którzy swoim podstępnym działaniem spłodzili dziecko o imieniu Laura (na cześć żony jednego ze wspomnianych duchów, czyli Aldousa Huxleya, który na łożu śmierci, w wieku sześćdziesięciu dziewięciu lat, poprosił o LSD; prośba umierającego została spełniona). Laura to było drugie imię dziewczynki. Pierwsze to Winona. Horowitz jakoś nie pasowało do Winony Laury więc na cześć soulowego muzyka Winona Laura Horowtitz przeistoczyła się w Winonę Ryder. A Timothy Leary został jej ojcem chrzestnym. To o tyle dziwne, że ojciec Winony był ateistą a matka buddystką, ale może chodzi tu o zupełnie inny chrzest.

Winona wychowywała się w komunach, nie miała telewizora i spotykała wielu ciekawych ludzi by później zostać robotem (Obcy IV), najwspanialszą palaczką papierosów na świecie (Noc na Ziemi), kochanką Włada (Dracula), baletnicą (Czarny Łabędź), czarownicą (Czarownice z Salem). Przemieniała się też w postać Donny Hawthorne w historii pod tytułem „Przez ciemne zwierciadło”, będącej adaptacją powieści, kolejnego przyjaciela jej rodziców, czyli Philipa K. Dicka. Pomimo dzielnej walki z ksenomorfami uległa chwilowemu pragnieniu w związku z zaciemnieniem umysłu wywołanym substancjami chemicznymi krążącymi w jej żyłach i zawinęła ze sklepu ubranie, za co miała całą masę prawnych przykrości. Chemia w jej organizmie musiała mieć coś wspólnego z kłopotami w jej głowie (Przerwana Lekcja Muzyki), dzięki którym spotkała Angelinę Jolie, która trochę później prewencyjnie usunęła sobie piersi i zrobiła sobie sztuczne, bo uznała, że to lepsze, niż umieranie na raka. Dla milionów była to zdrada i skurwysyństwo, bo powinna z narażeniem życia pielęgnować swoje prawdziwe piersi dla dobra społecznego. Uwzględniając ich biseksualizm nasze piękne panie mogłyby stworzyć piękną parę, ale zamiast tego Angelina wybrała Brada a Winona Courtney (tę która przeistoczyła się w Altea Flynt, żeby utopić się w wielkiej wannie; oczywiście pod wpływem). Oczywiście może stworzyły taką parę, ale postanowiły nie mieszać w to osób trzecich. Na marginesie, jakby ktoś nie wiedział i kojarzył panią Angelinę Jolie z piersiastą laską biegającą po grobach z pistoletem przy pięknym udzie (Tomb Rider), której jedynym zadaniem aktorskim jest pokazywać piękne piersi i piękne uda, to niech straci dwie godziny i obejrzy ją u boku Winony.

Brad Pitt też miał problemy z mózgiem, gdy opanowały go te wszystkie małpy (12 małp), może przez to wchodzenie ludzi ludziom w głowy (Być jak John Malkovich), ale takie rzeczy mogą spotkać śmierć (Joe Black) z zaburzeniem dysocjacyjnym tożsamości (Podziemny krąg). W takich sytuacjach niewątpliwie może pomóc siedmioletnie wyciszenie wśród ośnieżonych szczytów (Siedem lat w Tybecie). „Siedem lat w Tybecie” w postaci filmu powstał na podstawie książki „Siedem lat w Tybecie”, będącej autobiograficzną powieścią przedstawiająca siedem lat życia w Tybecie pewnego austriackiego alpinisty, który podczas tych siedmiu lat został nauczycielem Tenzina Gjaco, zwanego dzisiaj jako Dalejlama XIV. Tenzin Gjaco został wybrany manifestacją Bodhisattwy dzięki stadom kruków, ale ja, idąc tą ścieżką, dodatkowo uzupełnioną przez magię liczb, skłaniałbym się do reinkarnacji Tomasza Mora, który został ścięty dokładnie czterysta lat przed narodzinami Tenzina Gjaco (6 lipca 1535 roku). W ostateczności może być to wcielenia Jana Husa, którego z kolei spalono dokładnie 520 lat przed dniem narodzin Dalejlamy XIV (6 lipca 1415 roku). 

Alpinista, który został nauczycielem Tenzina Gjaco też urodził się 6 lipca, ale innego roku. Miał wielkie osiągnięcia na polu alpinistyki, wspólne zdjęcie z Adolfem Hitlerem i, według jego własnych słów, tylko raz włożył mundur SS. Włożył ten mundur podczas własnego ślubu. Wybranką jego serca była Charlotte Wegener, córka Alfreda, który tak jak zięć miał skłonności do łażenia po niezbyt bezpiecznych miejscach, co przepłacił własnym życiem, gdy zamarzł na Grenlandii, jeszcze zanim Charlotte mogła zobaczyć swojego męża w mundurze SS. Alfred. zanim zamarzł, wpadł na pomysł, który wytłumaczył, skąd się biorą góry, po których może wspinać się jego potencjalny zięć. Dziś nazywamy to dryfem kontynentów.

Alpinistą, nauczycielem Dalejlamy XIV, mężem Charlotte Wegener, był nie kto inny, jak Heinrich Harrer.

PS. Timothy Leary został skremowany. Część prochów wzięli przyjaciele i rodzina a siedem gramów poleciało w kosmos. Może się więc zdarzyć, że meteor na niebie to albo ślad po zażyciu, albo ślad po meteoroidzie, albo Timothy Leary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz